Przypomniane ostatnio przez HBO „Polowanie na widza” to komediowy obraz kształtowania telewizyjnych gustów na początku lat 90-tych. Formaty, zaproponowane w filmowym krzywym zwierciadle dotarły z opóźnieniem także pod nasze strzechy.

   Pokazany w „Open season” schemat to ciekawy eksperyment, jak ramówka może kształtować kulturalne gusta.

   Bohaterem filmu jest oczekujący na awans pracownik firmy, zajmującej się badaniem oglądalności. „Skrzynki Fieldinga” zostają umieszczone w domach ludzi o różnym wykształceniu, gustach i duchowych oczekiwań.

   W niechlujnie zapakowanych rejestratorach dochodzi do awarii. Urządzenie, mające odnotowywać czas oglądanego kanału powoduje automatyczne przełączanie domowych odbiorników na ambitny kanał publicznej telewizji, choć gros oglądających wybiera rozrywkowy, zaspokajający najniższe gusta program, od 9 lat liderujący w rankingach. Jak wyglada jego ramówka?
– „Tatuś ćpa”
– „Cleveland” – telenowela dla wsi (występujące w niej bohaterki są raczej skąpo ubrane, wciąż im gorąco i czują przemożną potrzebę uwalniania się z wierzchnich okryć)
– serial przygotowy „Habit i pięść” (zakonnica superbohaterem, która dzięki karate sprowadza przestępców na drogę cnoty)
– „Poradnia K. W Malibu” – dramat obyczajowy
– romans ponad podziałami: „Kocham Serba”

   Zachwalający powyższe potworki właściciel stacji mówi: Czy to ramówka stworzona wyłącznie z myślą o słupkach? Czy powstała jako kaganek oświaty dla ludu Ameryki? Czujni dziennikarze przywołują jednak jego wcześniejsze wypowiedzi: „Lubię patrzeć, jak Amerykanie wcinają kit” (asystent broni pryncypała w tłumaczeniach: Nie było go tam, gdy to mówił).

   Poczciwa publiczna PBT (wnętrze stacji przypomina komunę wolnomyślicieli i antyglobalistów, padają też znane w Polsce słowa o „misji”) proponuje w tym czasie: „Historię chińskiej porcelany” czy „Gdzie się podziały nasze oceany” – wspomniane skrzynki plasują ów kanał w ścisłej czołówce oglądalności, doprowadzając do paniki dotychczasowego lidera. (Jego odpowiedzią jest podmienienie zakonnicy w powyższym serialu na wiolonczelistę, wieczorami wywijającego smyczkiem, za dnia walczącego o harmonię dla całej ludzkości – Stróża prawa z klasą).

   Spadające słupki to rozpoczliwe „posiłki z BBC” – przysłani z brytyjskiej wyroczni kultury… Azjaci proponują wstawić między wersety „Hamleta” wrażenie z puszki – udawany zachwyt, podobnie jak śmiech w sitcomach. Tracąca oglądalność (i zarazem reklamodawców) The Punkett Network sięga do najniższych podniet oglądaczy: „Debbie przelatuje Denver”; iracką egzekucję i walki byków. Zamontowane, wadliwe skrzynki generują jednak inne dane – publiczna po raz pierwszy pokonuje giganta.

   Błąd systemu wywołuje jednak pozytywne skutki: sukces telewizji publicznej odmienił społeczeństwo. Księgarnie donoszą o rekordowej sprzedaży. Wpłaty na rzecz muzeów wzrosły o 500%. Nawet lombady odnotowują zmiany (informacja opatrzona obrazkiem gościa wynoszącego wielką harfę).

   Cytowany antropolog kultury, zza papierzysk i z nieodłączną fajką sugeruje: Jeśli spojrzymy wstecz na lata 60-te, dostrzeżemy źródła obecnego trendu. Afera Watergate, rozpad Beatelsów. Bob Dylan zapowiadał: „Nie będę już mieszkał na farmie Maggie”.

   Szczęśliwie dożyliśmy czasów, w których kilkoma kliknięciami wybieramy ambit. Choć jak nieraz przypomina Ziemkiewicz: o zwycięstwach partii i koalicji (pośrednio więc o kształcie polskiej rzeczywistości) decydują Ci, głosujący pilotem, niechętni technologicznym nowinkom, układający wolne po pracy popołudnia według telewizyjnej ramówki.

   Film polecam, choćby dla zjawiskowej Maggie Han, żony głównego bohatera. Na zadane w łóżku pytanie męża o największą fantazję, odpowiada: „Więcej szaf”.

Jakub Hapka