Początek lat 90-tych. Chyba pierwszy rodzinny wyjazd nad Bałtyk. Może Puck? Wielkie osy przy urągającym wszelkim zasadom higieny budce z lodami czy drożdżówkami. I nawołujący do zakupu świeżych bułek. Mający więcej talentu od pokrzykujących po dekadzie: zimne piwo! nachosy! prażona kukurydza!
Pamiętam do dziś te plażowe rymowanki:
Zięciu, zięciu nie bądź głupi
Niech ci żona bułki kupi
Nawet papież w Watykanie
Jada bułki na śniadanie
oraz tytułowy zaśpiew, gdy „nasz” Lechu dawał nadzieję na normalność…
Parę lat temu, pewna starsza klientka w przypływie szczerości wyznała:
-Wie pan, ja się tak zawiodłam na Wałęsie…
*
Wakacyjny czas to późniejsze lata oaz. Jeden z ostatnich pogodnych wieczorów. Wola Gułowska ’98. Nie pamiętam, kto był autorem – może nasz animator, Łukasz Duda?:
Przyjechałem na oazę
Tak tradycja nasza każe
Poznać Bozię mam ochotę…
no i wydać parę złote
Wola bardzo piękna wioska
Na nazwisko ma Gułowska
Wokół piękne otoczenie…
Same łosie i jelenie
Fajna jest moderatorka
Pielęgniarka czy znachorka
Wmusza w dzieci leków tony
Ja bym nie chciał takiej żony
Była też zwrotka o moderatorze:
czasem nam rozdaje figi
myśli, że nas tym zadziwi
W ’99 mała chryja: większość z radzyniaków wysłała do domu pocztówki z wierszykiem, który zaczynał się mniej więcej tak:
Z miasteczka pięknego jak sen,
gdzie noc jest krótsza niż dzień
Pozdrowienia śle,
ten co nie wysypia się
*
Na prośbę brata Łukasza, gdzieś na początku roku formacyjnego (jeszcze w tzw. dolnym kościele) Adam napisał krótkie wierszyki, opisujące członków ministranckiej grupy:
Leszek Borysiuk to animator
Ni zawodowiec, ani amator
Postać poważna i okulary
Od nagród woli rozdawać kary
Bo kary lepiej rozdaje mu się
A cała grupa jest „na minusie”
Przemek Parysek siadł na półmisek
Ktoś go zapytał: „Przemku Parysku,
dobrze czy słabo na tym półmisku?”
„Nie wiem, pomyślę, mam mglisty zarys”
-tak odpowiedział Przemysław Parys
Wuj wspominał o nieśmiertelnej rymowance piłkarskiej, podczas wyjazdów na mecze:
Kierownikiem będzie Leon
A gdzie on?