Słyszałam o dzieciach, które kłóciły się bo jedno na drugie oddychało. Nie było u nas kłótni z takiego powodu. Ale za to, że jedno na drugie patrzyło, to pierwsze zdążyło już oberwać. I vice versa. 

Paweł po prostu stoi i patrzy się w sposób prowokujący. Jest jeszcze śmiech. Śmiech to już w ogóle jest agresywny. No brat sam się prosi o jakiegoś guza. Przecież.