Max wpada do nieznanego mieszkania. Rozgląda się bojaźliwie, acz z zaciekawieniem. Gotowy do ewentualnego ataku po złych wspomnieniach z podziemnego Trybunału. Dotyka róż w wazonie. otwiera Albercikowe kolejne przeszklone drzwi.

-Znowu źeśmy się przenieśli w czasie!

-Boże! To jakaś fatamorgana!

Niepewną ciszę przerywa kichnięcie lekko  ubranej Lamii

-No! To jesteśmy w domu – mówi Max, zaglądając do lodówki

-Czy to jest dom z waszych czasów? – pyta Lamia

-Dokładnie, druga połowa XX wieku – odpowiada Albercik, podczas gdy Max radośni podśpiewuje: „A tiku tiku tak”

Prawdziwa! Prawdziwe wszystko!

*

Niczym pułkownik Kwiatkowski do Krysi będziemy mogli sobie powiedzieć:

-Cieszę się, że żyjesz! Musimy to uczcić! Zapraszam Cię na dansing!

-Gdzie chcesz się bawić? W mordowni na Targowej?

-W hotelu „Polonia”. Ocalał. Luksus jak przed wojną

*

A już we wnętrzu przeczytamy sobie prawdziwą poezję:

kotlet schabowy z kapustą

befsztyk z cebulką

zraz zawijany z kaszą

 

Wszystko będzie takie nowe
I takie pierwsze

 

Wiosna przyszła i tak