Kochane baby, ach, te baby, człek by je łyżkami jadł. Co tu grać, co tu kryć, spróbuj bez baby żyć, gdy ci uda się taka sztuka, toś jest chwat. W słowach piosenki Zauchy i Rynkowskiego kryje się esencja świętowania dzisiejszego dnia. My, faceci – przestępujący dziś z nogi na nogę, dzierżący w trzęsących się dłoniach kwiaty i czekoladki – mamy szczęście, mogąc żyć obok Was.

Nawet natura, pierwsze nieśmiałe podmuchy nadchodzącej wiosny współgra z dzisiejszym świętem Pań. Mogę powiedzieć sam o sobie, że jestem szczęściarzem. Pracuję wśród samych pań i poczytuję to sobie jako dar. Wasz sposób patrzenia na świat, często przez okulary emocji, Wasz urok i uśmiech rozświetlają nasze dni.

Parafrazując „obronną mowę” Albercika z „Seksmisji”, życzę Wam, drogie Panie,  byście w naszym świecie były na piedestale.

By wszyscy zabiegali o Wasze względy.

Kochali Was, obsypywali kwiatami.

Jesteście przecież natchnieniem poetów,

symbolem wyższych idei,

piękna.